Tym razem pogoda nie okazała się zbyt łaskawa. Po wyjściu na grań wręcz utonęliśmy w objęciach mgły, do tego topniejący śnieg wymieszany z błotną mazią wcale nie zwiększał przyczepności. Wycieczkę kończymy, mimo że uwaleni błotem od stóp do głów, z uśmiechami na twarzach, bo od przełęczy jazda staje się bardzo przyjemna i nawet trawers, który na podejściu wykrzywiał nam miny, nie okazał się taki straszny.
Część zdjęć z galerii autorstwa Klaudka.
Komentarze (0)