Kolejnego dnia na tapetę idzie klasyka Zermatt, czyli Gornergrat. Tradycyjnie uszczuplamy swoje konta i pakujemy się do kolejki wywożącej nas na ponad 3100m. Tym razem pogoda nas szczególnie nie rozpieszcza, więc bez niepotrzebnych dywagacji zabieramy się za zjazd.
Zobacz także...
...poprzednią: Oberrothorn lub inne fotorelacje »
Komentarze (0)