Plany na długi, listopadowy weekend były bogate. Miały być cztery dni jazdy, potem skurczyły się kolejno do trzech, dwóch i na koniec jednego. Mimo, że dzień krótki, a dojazd PKP w rejony Worka Raczańskiego bardzo czasochłonny, nie potrafimy sobie z Andrzejem odpuścić (jak sie okazuje post-factum) przedostatniej okazji do jazdy w tym roku. Prognozy ICMu były jednoznaczne – będzie piękna pogoda.
I faktycznie, pogoda żyleta, a temperatura pozwala na występ w krótkich rękawkach. W ślimaczym tempie zdobywamy Rycerzową, wpadamy na chwilę pod Bacówkę, by po chwili ruszyć dalej. Słońce chyli się ku zachodowi, a my zmykamy żółtym do Soblówki. Niestety całą przyjemność zjazdu rozbryzguje się wraz z latającymi w każdą stronę, kawałkami błota. W lesie przerwa na zdjęcia, dzięki czemu mieliśmy okazję zasmakować zjazdu w ciemnościach. Wylatujemy na asfalt i dokręcamy do Rajczy na pociąg…
Trasa: Ujsoły – Młada Hora – Mała Rycerzowa – przełęcz Halna – Soblówka
Komentarze (0)