Tym razem w relatywnie sporym towarzystwie wybraliśmy się w Tatry. Konkretnego planu nie było, jednak decyzja zapadła szybko i jednogłośnie w okolicach Czarnego Stawu Gąsienicowego, gdy patrzyliśmy na jeden ze żlebów w masywie Granatów. Na grań wbijamy się na Pańszczycką Przełęcz Wyżnią, skąd udajemy się w kierunku Wierchu pod fajki.
Zobacz także...
...poprzednią: Świnica, kolejną: Świński koniec roku lub inne fotorelacje »
Komentarze (0)